(Przemówienie 85-letniego Donalda Trumpa, transmitowane na żywo z Białego Domu, 29 maja 2032 roku)
DONALD TRUMP:
Drodzy Amerykanie, patrioci, obywatele największego narodu, jaki kiedykolwiek istniał. Mówię do was dziś wieczorem, ponieważ świat – jak zwykle – atakuje Stany Zjednoczone. Atakuje nas za to, że jesteśmy silni. Za to, że jesteśmy wielcy. Za to, że nie pozwalamy, by tchórze i zdrajcy nami rządzili.
Przez lata mówiliśmy Brytyjczykom: przestańcie się mieszać. Nie mieszajcie się w nasze sprawy, nie wspierajcie tych, którzy chcą zniszczyć Amerykę. Ale oni nie słuchali. Nie słuchali, bo myśleli, że mogą nas kontrolować. Że mogą wchodzić nam na głowę, jak robili to przez lata, jak robili to, odkąd wygraliśmy Wojnę o Niepodległość. Oni zawsze myśleli, że są lepsi. Ale nie są. I właśnie się o tym przekonali.
Londyn został zaatakowany. Ich duma, ich wielki parlament – Westminster – został wstrząśnięty w posadach. I teraz pytają: „Dlaczego? Jak to się stało?” Cóż, powiem wam dlaczego.
Wielka Brytania wspierała terrorystów z Nowej Unii Amerykańskiej. Tak, tak! Wspierali tych radykałów, tych zdrajców, tych, którzy chcieli zniszczyć naszą wielką republikę. Dawali im pieniądze, dawali im broń, dawali im schronienie. A potem… potem ich agenci zamordowali naszego oficera. Bohatera. Płk. Gromowa. Zamordowali go w zimnej krwi! I my mieliśmy to puścić płazem? Nie! Nie w mojej Ameryce!
Ostrzegaliśmy ich. Daliśmy im szansę, wiele razy! Ale oni nie słuchali. Więc nauczyliśmy ich lekcji. Niech każdy zapamięta ten dzień. Niech każdy polityk, każdy przywódca, każdy naród zrozumie: jeśli uderzycie w Amerykę – Ameryka uderzy mocniej.
Czy to był atak? Oczywiście. Czy to był odwet? Absolutnie! Czy była to kara dla tych, którzy spiskowali przeciwko nam? TAK! Bo Ameryka nie będzie się już więcej cofać. Ameryka nie będzie przepraszać za to, że broni się przed wrogami.
Teraz Londyn płacze. Ich premier mówi o „niesprawiedliwości”, o „barbarzyństwie”. Ha! Barbarzyństwo to to, co robili oni. Barbarzyństwem było ich wspieranie tych ekstremistów, którzy chcieli obalić nasz rząd!
A teraz pytają: „Co dalej?” Powiem wam, co dalej. Każdy, kto podniesie rękę na Amerykę, dostanie cios, którego nie zapomni. Każdy, kto spróbuje nas osłabić, będzie błagał o litość.
Brytyjczycy mogą się złościć. Mogą płakać. Mogą mówić, że to „niedopuszczalne”. Ale wiecie co? Nie obchodzi mnie to.
Ameryka wygrała. Zawsze wygrywamy. I będziemy wygrywać, aż wrogowie zrozumieją, że nie mają innego wyboru.
Bóg błogosławi Amerykę.
—
STENOGRAM PRZESŁUCHANIA ALEXANDERA BLACKWOODA
ŚCIŚLE TAJNE
METROPOLITAN POLICE – SCOTLAND YARD
DATA: 2 CZERWCA 2032
MIEJSCE: POKÓJ PRZESŁUCHAŃ NR 4, SCOTLAND YARD, LONDYN
PROWADZĄCY PRZESŁUCHANIE: INSPEKTOR JOHN MARSHALL, DETEKTYW SARAH COLLINS
PRZESŁUCHIWANY: ALEXANDER BLACKWOOD (BYŁY ANALITYK MI6)
---
[Początek nagrania – godz. 09:12]
INSPEKTOR MARSHALL: Przesłuchanie w sprawie zdrady stanu oraz współudziału w organizacji zamachu terrorystycznego na Westminster. Obecny podejrzany: Alexander Blackwood. Rozpoczynamy. Alexander, nie mamy zbyt wiele czasu, więc przejdźmy do rzeczy.
BLACKWOOD: Bez adwokata nie będę rozmawiał.
DETEKTYW COLLINS: Masz prawo do adwokata, ale wiedz, że ten statek już odpłynął. GRU cię nie wyciągnie, CIA cię nie ochroni, a MI6 właśnie wykreśliło cię z rejestrów. Jesteś sam.
BLACKWOOD: Nie wiecie, z kim zadzieracie.
INSPEKTOR MARSHALL: Owszem, wiemy. Dlatego tu siedzisz. Poświęciłeś całe życie służbie, ale zdradziłeś kraj. Nie masz już nic do stracenia.
BLACKWOOD: A co, jeśli wam coś powiem?
DETEKTYW COLLINS: Współpracuj, a być może unikniesz kary śmierci.
BLACKWOOD: Wielka Brytania nie stosuje kary śmierci.
INSPEKTOR MARSHALL: Zgadza się. Ale jesteś na liście ludzi, których Rosja i USA wolałyby widzieć martwych. Jak myślisz, jak długo pożyjesz w więzieniu?
[Cisza – 12 sekund]
BLACKWOOD: Powiedzmy, że jestem gotów rozmawiać.
INSPEKTOR MARSHALL: Świetnie. Opowiedz nam o operacji "Black Winter".
BLACKWOOD: To była odpowiedź Kremla na zabójstwo Gromowa. Rosjanie byli wściekli. Uznali, że MI6 posunęło się za daleko. Ale GRU nie działał sam. To CIA przedstawiła plan.
DETEKTYW COLLINS: Richard Connors?
BLACKWOOD: Tak. Ambasador RFUSA w Moskwie. Facet nie jest dyplomatą, tylko agentem wpływu. Od lat pracuje z GRU. To on dogadał się z Iwanowem i Miedwiediewem.
INSPEKTOR MARSHALL: Na czym polegał plan?
BLACKWOOD: Początkowo chodziło o cyberatak. Paraliż infrastruktury, blackout, może atak na giełdę. Ale Rosjanie chcieli czegoś bardziej spektakularnego. Connors to poparł.
DETEKTYW COLLINS: Westminster.
BLACKWOOD: Dokładnie. Cel był jasny – uderzyć w samo serce brytyjskiej demokracji. GRU dostarczyło ładunki, CIA zabezpieczyło logistykę. Ludzie Connorsa ułatwili wprowadzenie materiałów do Londynu.
INSPEKTOR MARSHALL: Skąd to wiesz?
BLACKWOOD: Bo ja byłem pośrednikiem. Przekazywałem informacje między stronami.
DETEKTYW COLLINS: Kto jeszcze był zaangażowany?
BLACKWOOD: Rosjanin, Siergiej Karpow. Pracował w MI5. Przez lata przekazywał GRU dane wywiadowcze. To on załatwił dostęp do brytyjskich systemów bezpieczeństwa.
INSPEKTOR MARSHALL: A po stronie amerykańskiej?
BLACKWOOD: Był człowiek z CIA. Kodowe nazwisko "Orion". Nie znam prawdziwego imienia. To on nadzorował transport materiałów.
DETEKTYW COLLINS: Jakie materiały?
BLACKWOOD: Dwa ładunki C-4, każdy po 10 kg. Miały być zdetonowane w trakcie głosowania w Izbie Gmin.
INSPEKTOR MARSHALL: Jak udało się to zatrzymać?
BLACKWOOD: Nie zatrzymaliście wszystkiego. Westminster został uszkodzony, ale plan był gorszy. Ładunki miały eksplodować, gdy sala była pełna. Ktoś w ostatniej chwili zneutralizował jeden z detonatorów.
DETEKTYW COLLINS: Kto?
BLACKWOOD: Podejrzewam, że kret w GRU. Rosjanie mają przeciek, ale jeszcze nie wiedzą kto.
INSPEKTOR MARSHALL: Co dalej?
BLACKWOOD: Jeśli mnie zostawicie, GRU i CIA mnie dopadną. Ale jeśli dostanę ochronę, mogę wam dać więcej – listę ludzi w MI5 i MI6 pracujących dla Moskwy i Waszyngtonu.
INSPEKTOR MARSHALL: Możemy to rozważyć. Ale potrzebujemy konkretów.
BLACKWOOD: Dostaniecie wszystko. Ale chcę program ochrony świadków i gwarancję, że nie trafię do rosyjskiej celi.
DETEKTYW COLLINS: Jeśli to, co mówisz, się potwierdzi, możemy negocjować.
INSPEKTOR MARSHALL: Zapisujemy twoją ofertę. Ale pamiętaj – jeśli nas okłamiesz, nie będzie drugiej szansy.
BLACKWOOD: Wiem. Zaufajcie mi, nie chcę umierać.
[Koniec nagrania – godz. 10:47]
Komentarze
Prześlij komentarz